Drzewa i ludzie. Szanuj zieleń!

Grudzień to zwariowany miesiąc! Poza wszystkimi standartowymi szaleństwami, w tym czasie moje dzieci mają urodziny. Najpierw mój syn a dwa tygodnie później córka. Trzeba tyle załatwić, tyle zorganizować. A ja słyszę tylko, ja chcę to, ja chcę tamto, w czasie każdej przerwy na reklamy. W tym roku imprezą urodzinową dla syna i jego kolegów była wyprawa do lasu na coś w stylu szkoły przetrwania. Chłopcy bawili się świetnie i wrócili do domu umorusani do granic możliwości. Szkoła przetrwania jest kilka kilometrów od naszego domu, więc w jakiś sposób musieliśmy tam przetransportować chłopców. Mój mąż zabrał do swojego auta czterech a ja pozostała dwójkę. Ze mną jechali Jasper i Niels. Przesympatyczni chłopcy, którzy gdy tylko wsiedliśmy do mojego pojazdu, zaczęli opowiadać przeróżne historie. Opowiadali o rekinach, które obgryzają ludziom nogi, o oswojonych przez ludzi lwach, o tym co robili na swoich urodzinach i o tym czego nie chcą robić tego dnia na szkole przetrwania. Jasper bał ...