O północy w ...Warszawie...

Dla www.lejdizmagazine.com Co z tego, że mamy XXI wiek i coraz lepsze technicznie cywilizacje, kiedy nie potrafimy dotrzeć do drugiego człowieka, a rozwój emocjonalny i duchowy większości ludzi pozostaje w epoce kamienia łupanego. Woody Allen Piątkowy wieczór, początek weekendu. To bez wątpienia idealna chwila na spotkanie z Woodym Allenem. Wreszcie, nareszcie obejrzałam najnowszy film tego reżysera "O północy w Paryżu". Produkcja ta została bardzo pozytywnie przyjęta przez krytykę. W filmie brak jest jednak tak dobrze znanych i charakterystycznych "mroczności" Allena. Sam powiedział, że w tym obrazie mroczne tematy pozostają mniej ważne. Oglądając ten film widza nachodzi wiele myśli, w większości bardzo pozytywnych. To bardzo przyjemna bajka, trochę na pograniczu sennych marzeń. Przesłanie twórcy zostało podane na tacy i nie trzeba się długo zastanawiać, głębsza analiza jest zbędna. Po prostu mile spędzony wieczór. Mnie zastanowiło jeszcze...