Tęsknota za słowem...

W zależności od
dnia i godziny te tęsknoty mogą się przeplatać, mieszać a czasem któraś bierze
górę nad innymi. Do tych tęsknot dodam teraz jeszcze jedną, tęsknotę za
językiem. Za znajomymi dźwiękami, za zrozumiałymi słowami, za brakiem tłumacza
w mojej głowie i martwieniem się, czy akurat ta kolejność słów w zdaniu jest
poprawna.
Nie dawno będąc
w jednej z bardziej znanych sieciówek w Holandii, chciałam kupić pióro.
Przeszukałam półki i nie znalazłam poszukiwanego przeze mnie produktu.
Niedaleko młody człowiek pracujący w tym sklepie układał ręczniki.
Postanowiłam, że zapytam go. W słowniku w głowie odnalazłam holenderski
odpowiednik pióra i zadałam pytanie. Zaskoczony stwierdził, że właśnie mają tylko takie, jakich ja właśnie poszukuję. Zwątpiłam, bo chwilę wcześniej przeczesywałam półki i były tam tylko
długopisy i ołówki. Oczywiście natychmiast zaczęłam wątpić w moją znajomość języka niderlandzkiego, może pomyliłam słowa.
Okazało się, że to on nie wiedział do końca co to pióro i to jemu się
pomyliło. Jednak zanim to odkryłam już się skarciłam za mój niderladzki, gdy
wogóle nie było takiej potrzeby. Pióra nie kupiłam, bo faktycznie ich w sklepie nie było,
ale wyszłam bogadsza. Postanowiłam już nie wątpić w swoje zdolności językowe.
Jedank wracając
do tematu, dla mnie oczywistym połączeniem tęsknoty za przedmiotami i językiem
są książki. Jak bardzo tęskni się za książkami w języku ojczystym zrozumieją
wszyscy zakochani w literaturze. A to właśnie jeden z najlepszych sposobów
pokazania naszym dzieciom, jak piękny jest język polski. Każda podróż do Polski
zaczyna się i kończy na wizycie w księgarni... nie, przepraszam... tak na prawdę kończy się
zatroskaniem, jak ja dam radę te książki upchać do walizki?

Bardzo się
cieszę, że w Holandii istnieją już polskie biblioteki. Kiedyś ktoś
zapytał mnie, dlaczego to takie ważne, by powstały takie miejsce? Dlaczego w
Holandii powinny być dostępne książki w języku polskim? Z tego samego powodu,
dlaczego powstają polskie sklepy. Z tego samego powodu, dlaczego są tu książki
w innych językach. W Holandii w szkołach średnich dzieci czytają literaturę w
języku, w którym została ona napisana. Dzięki temu poznają lepiej kulturę
danego narodu. W ten sposób również i my możemy dbać o naszą tożsamość. Również
dzięki temu będziemy czuć się tutaj lepiej.
Nie możemy
zapomnieć i będę to podkreślać za każdym razem. Jeśli nasze dzieci dobrze
poznają język polski, będzie im łatwiej również w nauce języka niderlandzkiego.
Książki
zabierają nas w inne miejsca, dzięki nim możemy spojrzeć na świat oczami
innych. Oczami bohaterów literackich oraz pisarzy.
Nasze dzieci
będą czytać w języku niderlandzkim, w języku angielskim i pewnie jeszcze
niemieckim i francuskim. To wszystko będą zawdzięczać tutejszym szkołom. Jednak
od nas zależy, czy będą czytać w języku polskim. Czy podarujemy im ten świat,
tak ważny dla nas, przecież z niego wyszliśmy. Warto jest podarować im przecież
te wszystkie ogonki, kreseczki i kropki.
AS
Zawsze to mówię moim polskim znajomym, które mają dzieci - teoretycznie dwujęzyczne. dzieci chodzą tu do szkoły ,niederlandzki przychodzi im naturalnie a polski ??Może mówić potrafia ale czytać ..
OdpowiedzUsuńZ tym czytelnictwem też jest różnie... Nadszedł czas memów i smsów - krótko i właściwie nie ważne czy dobrze, poprawnie po polsku. Znałam kiedyś młodzieńca, który wyjechał z Polski zaraz po pierwszej klasie. Nie zdążyl w sobie wyrobić nawyku czytania. Teraz czyta - po angielsku i niemiecku ale po polsku tylko mówi...
W moim miasteczku nie ma polskiej szkoły. Ani lekcji .
Tylko ,że tak troszkę myślę z drugiej strony, że te dzieci urodzonoe w polskich rodzinach tutaj albo w mieszanych - dla nich Polska to jest kraj pochodzenia rodziców. I owszem - od nas zależy czy będziemy im przekazywać to w czym sami wyrośliśmy i jest dla drogie. Nie wiem tylko czy wszyscy sobie z tego zdają sprawę....
Spędziłam na emigracji prawie 30 lat. Moje dzieci mówią, czytają i piszą pięknie po polsku, bo od początku o to dbałam. Cały czas, poza pierwszymi latami tęskniłam za Polską. Zawsze cieszyłam się kiedy do Niej przyjeżdżałam i z niechęcią wracałam do Niemiec. Ale jak to bywa w życiu, obrastałam w sprawy, rzeczy i wciąż tam byłam. Az w końcu stało się. Jestem w domu i znów słyszę na ulicy polski język. Nie ma nic piękniejszego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)