Lot gdzieś i tylko na chwilę
aby pomyśleć
albo udać że się myśli
koniec
Teraz wielkie słowa
taka specjalność
A ja tylko o czyimś ojcu
siostrze i mamie
A ja tylko o dziewczynce z TV
o pani
o przyjaciołach...
AS
Czasem tak od niechcenia i trochę dla relaksu, a może i dla zapomnienia, rozkładam pasjanse. Jak wiedźma, szukam w kartach czegoś, jakiejś odpowiedzi na niezadane pytania. Ktoś bardzo mądry powiedział, że tajemnica pasjansa polega na tym, że nie można się przy nim śpieszyć. Teraz człowiek śpieszy się zawsze, czasem wydaje mi się, że nawet odpoczywanie w pośpiechu, jest w dobrym tonie. Ja, zatem na tę jedną chwilkę, na moment całkiem nieprzyzwoicie się nie śpieszę. Długo rozkładałam karty z papieru o pięknych koszulkach z widokami Krakowskich uliczek. Któregoś dnia odkryłam, że w opcjach dodatkowych mojego telefonu komórkowego mam różnego rodzaju pasjanse. Zatem zaczęłam rozkładać karty nawet ich nie dotykając. Jeden przycisk i układają się w równe rządki na małym ekranie. Taka przyśpieszona wersja niespieszenia się. Pewnego dnia dostałam update – nowa edycja, super opcje. Już mi się nie podoba, to już nie jest relaks. Ten mały komputerek zlicza moje wyniki i milcząco je przedstaw...
Językiem zajmuję się na co dzień od wielu, wielu lat. Podchodziłam do tego tematu z wielu strony, starałam się patrzeć z różnych perspektyw i jak to w życiu bywa rezultat też był różny. Gdy przyjechałam do Holandii język stał się językami . Od dawna zajmuję się tematem dwujęzyczności, ale ostatnio zainteresowałam się tym, co nietypowe w językach, co swoiste. Chciałam wiedzieć, jakie słowa występują w jednym języku a nie ma ich w drugim. Wiem, że w języku niderlandzkim nie ma odpowiednika słowa „ rodzeństwo ” a w języku polskim takiego, które oddałoby znaczenia słowa „ borrel ”- spotkanie znajomych przy piwie lub winie. Zaczęłam przeszukiwać sieć tropiąc tego typu słowa. Szukałam takich, które występują tylko w danym języku a nie ma ich w innych, ze szczególnym uwzględnieniem języka polskiego. Nie było to trudne, znalazłam ich wiele. Nadal nie wiem, dlaczego nie ma ich w moim języku ojczystym, bo wszystko, co opisują już kiedyś przeżyłam. Dlaczego słowa, które wydają się być tak zwy...
W końcu odwiedziliśmy pchli targ w IJ halach w Amsterdamie. Co trzy tygodnie rozstawiane są tam kramy, ale z nieznanego nam powodu, do tej pory nie udało nam się tam wybrać. Wiedzieliśmy, że jest to nie tylko największy tego typu bazar w Holandii, ale również w Europie. Zazwyczaj jest tam około 500 kramów. Jednak w czasie miesięcy letnich stoiska rozstawione są na zewnątrz i jest ich jeszcze więcej - 750!Musieliśmy w końcu zobaczyć to na własne oczy. Dojazd okazał się bardzo prosty. Samochód mogliśmy zostawić na bezpłatnym parkingu bardzo blisko targu. Wychodząc z parkingu skierowaliśmy się w lewą stronę, przeszliśmy przez most i po chwili byliśmy u celu. Wstęp osób dorosłych wynosi 5€ a dzieci 2€. Odwiedziny tego targu to kilkugodzinny spacer. Bardzo szybko przekonaliśmy się, że jest to miejsce dla osób, które uwielbiają poszukiwania, przekopywania i wyszukiwania, a sama wyprawa przypomina odrobinę polowanie. Trzeba wiedzieć jak i czego się poszukuje, równocześnie być gotowy...
Komentarze
Prześlij komentarz