Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2010

Ojczyzna – obczyzna

Obraz
Wyznaczamy sobie granice. Jest ich tyle, że czasem trudno nawet stwierdzić jak wiele. Nazywamy je różnie – zasady, wartości, wierzenia. Pilnujemy tych granic lepiej… czasem trochę gorzej. Strzeżemy ich sami lub pozwalamy to czynić innym. Czasem musimy bronić wyznaczonych przestrzeni. Natykamy się na granice wyznaczone przez kogoś innego i trzeba się dostosować. Zdarza się, że przymykamy oko i niby przypadkiem wkraczamy w przestrzeń innego człowieka. Linie pojawiają się niczym nić tkana przez pająka, ale mogą też nagle wyrosnąć murem z cegieł. Przekraczanie niektórych jest bardzo ekscytujące. Innych nigdy nie uda się przebyć. Przyjemnie jest łączenie granic, czasem trzeba je rozdzielić i tworzyć nowe. Mieszkając w innym kraju człowiek jest zmuszony stworzyć nowe przestrzenie dla siebie, dla tego, w co się wierzy, dla tego, co ważne i dla tego… co boli. Przestrzenie te przestają pokrywać się z tym, co kiedyś istniało i nie zgadzają się z tym, co istnieje już tutaj. Nagle człowiek zda

Inspiracje

Obraz
"Ja - kilkunastoletnia? Gdyby nagle, tu, teraz, stanęła przede mną," Szymborska Kilkunastoletnia Przede mną pojawiam się ja sprzed już więcej niż kilu lat. Stoję i patrzę na nią, na siebie, tę dziewczynę taką obco znajomą. Zastanawiam się co jej powiedzieć. Ona tymi samymi oczyma przygląda się mnie, patrzy i czeka, bo myśli, ze ja już wiem. Skoro żyję tyle lat więcej niż ona, doczekałam się odpowiedzi. Uważa, że zmądrzałam i nauczyłam się, że teraz wszystko jest dla mnie jasne, łatwe, przejrzyste. W końcu jestem dorosła, farbuję już włosy nie tylko dla innego koloru. Ona się łudzi, że razem z wiekiem przychodzą rozwiązania, że z wiekiem stałam się spokojniejsza. Ona ma nadzieję, że już nie proszę a może nawet, że już wcale nie potrzebuję. A ja nie wiem! Wkroczyłam w kolejne dziesięciolecie mojego życia i nadal nie wiem, nie rozumiem. Dlaczego tak musiało być? Dlaczego teraz nie rozumiem wszystkiego jeszcze bardziej niż wtedy? Stawiam obok siebie kieliszek czerwonego

Każdy tak ma…

Obraz
Kilka minut na makijaż, przeczeszę włosy i lecimy do szkoły. Nagle złośliwie i zdradziecko w lustrze na czubku mojej głowy zobaczyłam siwe włosy. O nie! Czyli muszę jeszcze umówić z fryzjerem. Te tygodnie tak szybko mijają, i tylko lustro przypomina, że trzeba znów zafarbować upływający we włosach czas. Moja fryzjerka to sympatyczna osoba, choć ostatnio nie bardzo się zgadzamy, co do tego, co ja chcę mieć na głowie. Ja chcę odmiany, ona głosuje za tym co jest. Fryzjer to wyjątkowy zawód. Nie chodzi mi o rodzaj wykonywanej procesji, ale stosunek, jaki mają do ludzi… a może ludzie do nich? Fryzjer, taksówkarz, gość za barem; to bardzo specyficzne zawody. Nie tylko układają włosy, pomagają w przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, lub podają płyny, które zaburzają jasność myślenia uwalniając od trosk, są również niczym przyjaciele na tę jedną chwilę. Przyjaciele i psycholodzy… psychoterapeuci, nie oceniają, bo im nie zależy. Dlatego często udzielają najlepszych i najcenniejszych,